Jasta> czy ja cie nie prosiłem,zebys przestał w zyłe dawac i wciagac do gówno??!!!
Poprostu tu pracuje i zarabiam pieniadze na lepsza przyszłosc mojej córki? czy według ciebie, mam obowiazek lubic,kochac i szanowac ten kraj za to??
Nic nie dostaje za darmo,poniewaz ciezko pracuje, niejednokrotnie 15h/dziennie,wiec nie sądze zebym musiał jakos specjalnie sie odwzajemniac i lizac dupe ciemnym norkom! Daje z siebie to co najlepsze i najcenniejsze-poswiecenie i oddanie pracy w 100%.....
prosty układ> ciezkie pieniadze,za ciezką prace!
AAAAAAAA co do jezyka: to nie znam norweskiego, znac nie zamierzam i wcale mi to nie przeszkadza zarabiac ponad 500.000 nok brutto rocznie+ferjepenger+zwrot podatku(niemały)!
Mam tez bardzo powazna pozycje w swojej firmie,spory szacunek i uznanie!
Takze masz przykład,ze jezyk wcale nie MUSI byc kluczem,choc czesto jednak nim jest.....
ps: ciekaw jestem czy ty po roku tak pieknie i płynnie mówiłes po norwesku i byłes tak samodzielny,jak wymagasz tego od innych.....
Gwoli scisłosci: nie jestem z tymi co daja sie "dymac",ale karcic tez nie zamierzam,bo zycie codzienne samo to uczyni.....
Poza tym ja podczas swojej kariery tez musiałem dochodzic swoim praw/pieniedzy w tutejszym sądzie,kiedy moja firma bankrutowala, a szefcio nie odbierał tlf,podczas gdy był mi winny 180tys......
Na szczescie sie udało je odzyskac i to tez bez znajomosci jezyka: )
Uprzedzajac, nie zapłaciłem ani nok za sąd,adwokata,itd.....